środa, 14 września 2016

O akwareli ponownie



Dawno temu wspominałam o malarstwie akwarelowym, o moich początkach z tą techniką i pierwszych zakupach.  W tym momencie chciałabym zaktualizować te informacje i podzielić się ze wszystkimi moimi spostrzeżeniami, dotyczącymi akwareli.
Po Cotmanach Winsor&Newton dokupiłam sobie kilka tubek kolorów Talens Van Gogh, Talens Rembrandt, Karmańskiego w kostkach, dodatkowo pędzle z wiewiórki, kozy, syntetyczne. I jeśli rzecz ujmiemy bardzo ogólnie, moje wnioski są jednoznaczne- W AKWARELI NAJWAŻNIEJSZY JEST PAPIER.
Nie ma nic bardziej frustrującego niż marszczący się, mało odporny i kiepsko chłonący wodę papier z pulpy drzewnej. Natomiast bawełniane podłoże, z zastosowaniem dużej ilości wody to coś, co człowiek jest w stanie opanować i nawet czerpać przyjemność z tworzenia ;)
Wypróbowałam najbardziej dostępne w Polsce papiery, wykonane w 100% z bawełny, wspominany wcześniej Canson Fontenay 300g/m2, Hahnemuhle Turner 310g/m2, Arches 185g/m2 i 300g/m2. Bezdyskusyjnie moim ulubieńcem stał się Canson Fontenay. Ja mam możliwość zakupu na sztuki arkuszy 56x76 cm za ok 15 zł i chętnie z tego przywileju korzystam, natomiast papier ten jest też sprzedawany w blokach różnych formatów i dodatkowo występuje papier drobno i gruboziarnisty. Dla mnie nie jest opłacalny zakup bloku, a arkusze, które kupuję mam dwustronne- gładki od spodu i fakturowany z wierzchu.
Poniżej pokazuję prace wykonane na bardzo popularnym papierze celulozowym Daler-Rowney Aquafine. Na samo wspomnienie o nim dostaję nieprzyjemnych dreszczy, cieszę się, że rozsądnie zakupiłam jeden jedyny arkusz.





I akwarele na Canson Fontenay:



A także Arches:
 

Mam taką uwagę od siebie, dla osób, które lubią eksperymentować. Ja poruszając się w świecie sztuki szukam często nowych rozwiązań. Bardzo łatwo ulegam rozmaitym inspiracjom i w jednej sekundzie potrafię zacząć myśleć tylko o nowych rozwiązaniach i pomysłach. Dlatego zastosowałam podłoże nietypowe- mianowicie zagruntowany farbą akrylową (lub gesso) karton malarski o gramaturze 1200 g/m2. 


Uzyskałam efekty zupełnie inne od akwareli na papierze, ale to właśnie było moim celem. Liczyłam na większą ekspresję i wyrazistość, co starałam się osiągnąć łącząc akwarele z węglem. No cóż, nie będę się trzymać sztywnych ram, bo nie o to chodzi w tworzeniu. Ostatni rok z akwarelą wspominam bardzo dobrze, nauczył mnie pokory i wytrwałości, poza tym dobrze się bawiłam.
Jeśli chodzi o same farby nadal używam Cotmanów z dodatkiem Van Goghów i Rembrandtów, z czego można uzyskać bardzo fajną paletę. Często łączę fiolet z beżowo-żółtawym odcieniem w tle i jakoś nie mogę się przed tym rozwiązaniem powstrzymać ;) Van Goghi są linią akademicką Talensa, Rembrandty profesjonalną, różnią się ceną bardzo, jednak, jeśli ktoś nie ma w planach wydawać dużo pieniędzy na farby, śmiało mogę polecić te tańsze, bo są naprawdę w porządku, jeśli chodzi o jakość. Tubki pozostawiają wiele do życzenia, zakrętki zasychają i sprawiają problemy przy próbie otwarcia, ale da się i do tego przyzwyczaić.
Palety nie posiadam, jakoś tak się zwyczajnie nie złożyło. Mieszam farby na bieżąco, a stale wykorzystuję stary talerz porcelanowy. Polecam też pudełeczka po jajkach przepiórczych do mieszania odcieni.
Akwarela jest bardzo trudną techniką, wymagającą skupienia, myślenia i wprawy. Owszem, można uzyskać niebywałe efekty, ale zanim opanujemy tą umiejętność, możemy liczyć się z tym, że zmarnujemy sporo papieru.

środa, 13 lipca 2016

Papiery rysunkowe



Dziś słów kilka o papierze do rysunku. W mojej twórczości spotkałam się z kilkoma firmami, oferującymi profesjonalne podłoża do różnych technik. Tu chciałabym się skupić na technikach suchych. Minimalna gramatura papieru do rysunku, poniżej której komfort pracy znacznie spada to 90 g/m2. Oczywiście fantastycznie rysuje się na papierach grubszych, łatwiej o wprowadzanie zmian czy większą ilość warstw, co przekłada się na efekty jakie uzyskamy.
Właściwie wiele osób stwierdzi, że w zupełności wystarcza papier do domowego druku, jak najbardziej, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia i kolejne doświadczenia z różnymi kartkami sprawiają, że człowiek dostrzega te różnice i zaczyna doceniać to, że jednak producenci dbają o artystów, oferując różne faktury, odcienie, formaty.
Zacznijmy od Fabriano Gamma Schizzi- blok o kremowych kartkach, używałam ok. 200 arkuszy w swoim życiu J Konkretnie chodzi o ten szkicownik: http://plastycznie.pl/bloki-bezkwasowe-fabriano-shizzi Papier jest bezkwasowy, ma gramaturę 90 g/m2, jest delikatnie fakturowany, przyjemny w dotyku. Szkicownik posiada grubą podkładkę i wygodnie się go używa podczas rysowania. Format A3 50 arkuszy to koszt do 15 zł. Ja bardzo lubiłam na nim rysować, głównie z uwagi na delikatną fakturę i kremową barwę, co pomagało w uzyskiwaniu światłocienia. Poniżej kilka moich prac wykonanych na tym papierze:





Fabriano Accademia występuje w blokach jak i w arkuszach, a także w gramaturze 120 g/m2, 160 g/m2 oraz 200 g/m2. Używam grubszego papieru, a kupuję go w arkuszach 70x100 cm, płacę ok. 4,50 zł za sztukę i docinam w zależności od potrzeb. Jest to grubszy papier, ani gładki, ani fakturowany, po prostu jak nieco szorstki brystol. Produkują go z celulozy i jest bezkwasowy, odporny na ścieranie i fantastycznie nadaje się do szkiców węglem, sangwiną i nawet ten 200 gramowy jest w stanie przyjąć akwarelę, przy stosowaniu techniki „mokre na suche”.



Canson Student 160 g/m2 ten: http://architekci-sklep.pl/product_info.php?products_id=39481 , był to papier, z którego byłam najmniej zadowolona, znaczna większość kartek wylądowała w koszu na śmieci. Papier jest z jednej strony fakturowany (podobnie jak papier do pasteli- plaster miodu), z drugiej jest gładki. Żadna ze stron mi nie odpowiadała i nawet nie posiadam żadnych zdjęć prac na nim wykonanych.
Canson Student 90 g/m2 ten: http://www.plastyczne-lublin.pl/68,blok-canson-student.html Dla mnie zdecydowanie przyjemniejszy w użyciu. O ziarnistej powierzchni, biały, typowy blok szkicowy, bezkwasowy. Śmiało można polecić do szkiców i swobodnych rysunków.



Canson Imagine 200 g/m2 ten: http://www.paperconcept.pl/bloki-i-szkicowniki/3967-blok-do-wegla-akwareli-canson-imagine-a5-200-g-cns-200006009.html Szczerze mówiąc jedyny tego rodzaju papier, jaki spotkałam. Jest biały, bezkwasowy, drobnoziarnisty, a wręcz gładki i lekko śliski. Polecany jest do technik mieszanych, ja używałam tylko do suchych. Grubość papieru pozwala na spokojne użycie rozpuszczalników do blendowania kredek, gumki do mazania, markerów i małej ilości farb akrylowych. Dostępny jest w blokach różnego formatu lub pojedynczych arkuszach. Jego dużą zaletą jest to, że powierzchnia pozwala na uzyskanie naprawdę płynnych przejść kolorystycznych. Wadą dla mnie jest zbyt duże ślizganie się kredek po papierze oraz stosunkowo duża cena jak na papier rysunkowy. Oto prace na nim wykonane:



Canson „blok do malowania” 120 g/m2 ten: http://www.paperconcept.pl/bloki-i-szkicowniki/3978-blok-do-malowania-bialy-canson-a3-120-g-25-ark-cns-200005509.html Wrzuciłam go ostatnio do koszyka przy zakupach w zwykłym markecie. To taki „lepszy blok szkolny”. Kosztował ok. 6 zł i w sumie nawet jestem z niego zadowolona. Jest wystarczająco gruby i wytrzymały, ma delikatnie ziarnistą powierzchnię, jest biały i bezkwasowy. Można powiedzieć, że praca na nim nie sprawia większych trudności. Na pewno godny polecenia do technik suchych, jednak nie użyłabym go „do malowania”.


Na tą chwilę to wszystko o papierach rysunkowych, odsyłam także do artykułu na temat papierów do pasteli suchych, gdyż Mi-Teintes oraz Fabriano Tiziano są doskonałe do węgla i kredek, więc można wybierać i przebierać w odcieniach.

środa, 6 lipca 2016

Kredki Marco Raffine



Witam po bardzo długiej przerwie. Od strasznie dawna nie publikowałam postów, choć nie brakowało mi pomysłów ani chęci, jedynie zdecydowany deficyt czasu zaważył na tym braku aktywności. Niestety wiązało się to też ze sporą redukcją moich twórczych zapędów, ale szczerze mówiąc nie do końca żałuję, bo efekty mojego zaangażowania w inne dziedziny można zobaczyć poniżej:


To mój trzeci sezon urzędowania w ogrodzie i choć uczyłam się wielu rzeczy od babci jako nastoletnia dziewczynka, teraz mogę się czuć w tym temacie trochę pewniej. Oczywiście kwintesencją i sensem jest ekologia, zdrowie i smak, więc w moim ogródku króluje obornik krowi i gnojówka z pokrzyw. Mam nadzieję, że wielu z Was miało możliwość spróbować jak smakuje dojrzewający na słońcu pomidor, na którego nie pryskano chemią, nie sypano sztucznych nawozów. Jeśli nie mieliście takiej okazji, życzę Wam, żeby zmieniło się to jak najszybciej.

Przechodzę już do głównego tematu, jakim są chińskie kredki Marco Raffine, które można kupić na aliexpress.com od około $9 do $20 z darmową wysyłką do Polski. Posiadam zestaw 72 kolorów od marca, dostałam je w prezencie od narzeczonego, który w sumie zasługuje na słowa uznania, bo zawsze sprawia mi radość takimi niespodziankami. Niestety przesyłka bardzo długo trwała, no ale wiadomo, iż tak długa do pokonania trasa może rodzić różnorakie trudności. Moje pudełko kredek dotarło całe, dobrze zapakowane (moja wersja była w kartonie, lecz są dostępne też w blaszanych opakowaniach). Na pierwszy rzut oka wydają się być solidne, żadna z kredek nie została uszkodzona, a drewniane oprawki w srebrnym kolorze nie zyskały rysek i odprysków. 

 


Same kredki mają standardową długość, rysik 3,3 mm, są sześciokątne, więc nie turlają się po podłożu. Końcówka kredki jest w odcieniu rysika, reszta trzonu srebrna z napisem firmowym i numerem przypisanym do danego koloru. Producent zapewnia, że drewno jest wysokiej jakości i dobrze się temperuje, nie dotarłam do informacji z jakiego rodzaju drewna wykonane są oprawki, ale rzeczywiście łatwo je naostrzyć i do tej pory żadna z kredek nie sprawiała mi problemów, choć czytałam, że są łamliwe i podatne na uszkodzenia.
O samej kolorystyce mogę powiedzieć, że nie do końca mi odpowiada, barwy są intensywne, mamy ogromną ilość czerwieni, niebieskości, zieleni o dużym nasyceniu, jak dla mnie są zbyt nasycone.  Wolałabym większe zróżnicowanie brązów, jednak mimo wszystko jest ich całkiem sporo. Nie trzeba się wcale natrudzić i użyć dużego nacisku, aby wydobyć z kredki soczyste i intensywne kolory. W mojej tematyce przydatne są odcienie ziemiste, szarości, brązy, w tym komplecie przeważają jednak odcienie idealne dla rysunków botanicznych lub do popularnych ostatnio kolorowanek. 



Rysik kredki jest miękki, nałożenie wielu warstw kolorów nie stanowi problemu, dobrze mieszają się z innymi kredkami i szczerze mówiąc mi zdecydowanie łatwiej nimi operować niż Polycolorami K-i-N. Każdy sam powinien zdecydować o zakupie odpowiedniego produktu, ja uważam mimo wszystko, że za taką cenę kredki te są znakomitym wstępem do tej techniki plastycznej, a jeśli chodzi o wykorzystanie ich w kolorowankach, szczególnie polecam. 
 Poniżej porównanie kredek białych różnych firm:


Oraz czerń Marco Raffine względem czerni Cretacolor:



*Kredki Marco Raffine używam wraz z kredkami Polycolor Kooh-i-Noor oraz Derwent Coloursoft. Blendowanie poszczególnych warstw tych chińskich kredek wykonuję przy pomocy białej kredki Coloursoft lub rozpuszczalnika- benzyny lakowej.

Na koniec moje prace wykonane w całości przy użyciu powyższych kredek oraz białego żelopisu i czarnej kredki Cretacolor oraz bieli Derwent Coloursoft:



O papierze do kredek przy najbliższej okazji :)