środa, 6 lipca 2016

Kredki Marco Raffine



Witam po bardzo długiej przerwie. Od strasznie dawna nie publikowałam postów, choć nie brakowało mi pomysłów ani chęci, jedynie zdecydowany deficyt czasu zaważył na tym braku aktywności. Niestety wiązało się to też ze sporą redukcją moich twórczych zapędów, ale szczerze mówiąc nie do końca żałuję, bo efekty mojego zaangażowania w inne dziedziny można zobaczyć poniżej:


To mój trzeci sezon urzędowania w ogrodzie i choć uczyłam się wielu rzeczy od babci jako nastoletnia dziewczynka, teraz mogę się czuć w tym temacie trochę pewniej. Oczywiście kwintesencją i sensem jest ekologia, zdrowie i smak, więc w moim ogródku króluje obornik krowi i gnojówka z pokrzyw. Mam nadzieję, że wielu z Was miało możliwość spróbować jak smakuje dojrzewający na słońcu pomidor, na którego nie pryskano chemią, nie sypano sztucznych nawozów. Jeśli nie mieliście takiej okazji, życzę Wam, żeby zmieniło się to jak najszybciej.

Przechodzę już do głównego tematu, jakim są chińskie kredki Marco Raffine, które można kupić na aliexpress.com od około $9 do $20 z darmową wysyłką do Polski. Posiadam zestaw 72 kolorów od marca, dostałam je w prezencie od narzeczonego, który w sumie zasługuje na słowa uznania, bo zawsze sprawia mi radość takimi niespodziankami. Niestety przesyłka bardzo długo trwała, no ale wiadomo, iż tak długa do pokonania trasa może rodzić różnorakie trudności. Moje pudełko kredek dotarło całe, dobrze zapakowane (moja wersja była w kartonie, lecz są dostępne też w blaszanych opakowaniach). Na pierwszy rzut oka wydają się być solidne, żadna z kredek nie została uszkodzona, a drewniane oprawki w srebrnym kolorze nie zyskały rysek i odprysków. 

 


Same kredki mają standardową długość, rysik 3,3 mm, są sześciokątne, więc nie turlają się po podłożu. Końcówka kredki jest w odcieniu rysika, reszta trzonu srebrna z napisem firmowym i numerem przypisanym do danego koloru. Producent zapewnia, że drewno jest wysokiej jakości i dobrze się temperuje, nie dotarłam do informacji z jakiego rodzaju drewna wykonane są oprawki, ale rzeczywiście łatwo je naostrzyć i do tej pory żadna z kredek nie sprawiała mi problemów, choć czytałam, że są łamliwe i podatne na uszkodzenia.
O samej kolorystyce mogę powiedzieć, że nie do końca mi odpowiada, barwy są intensywne, mamy ogromną ilość czerwieni, niebieskości, zieleni o dużym nasyceniu, jak dla mnie są zbyt nasycone.  Wolałabym większe zróżnicowanie brązów, jednak mimo wszystko jest ich całkiem sporo. Nie trzeba się wcale natrudzić i użyć dużego nacisku, aby wydobyć z kredki soczyste i intensywne kolory. W mojej tematyce przydatne są odcienie ziemiste, szarości, brązy, w tym komplecie przeważają jednak odcienie idealne dla rysunków botanicznych lub do popularnych ostatnio kolorowanek. 



Rysik kredki jest miękki, nałożenie wielu warstw kolorów nie stanowi problemu, dobrze mieszają się z innymi kredkami i szczerze mówiąc mi zdecydowanie łatwiej nimi operować niż Polycolorami K-i-N. Każdy sam powinien zdecydować o zakupie odpowiedniego produktu, ja uważam mimo wszystko, że za taką cenę kredki te są znakomitym wstępem do tej techniki plastycznej, a jeśli chodzi o wykorzystanie ich w kolorowankach, szczególnie polecam. 
 Poniżej porównanie kredek białych różnych firm:


Oraz czerń Marco Raffine względem czerni Cretacolor:



*Kredki Marco Raffine używam wraz z kredkami Polycolor Kooh-i-Noor oraz Derwent Coloursoft. Blendowanie poszczególnych warstw tych chińskich kredek wykonuję przy pomocy białej kredki Coloursoft lub rozpuszczalnika- benzyny lakowej.

Na koniec moje prace wykonane w całości przy użyciu powyższych kredek oraz białego żelopisu i czarnej kredki Cretacolor oraz bieli Derwent Coloursoft:



O papierze do kredek przy najbliższej okazji :)
 

1 komentarz:

  1. dzięki... świetna recenzja, widać, że jesteś mocno w temacie, szukałam info o nich i trafiłam tutaj, chyba kupię, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń